środa, 4 grudnia 2013

~PROLOG~

Ten prolog jest dedykowany Mojej Żabci <3
Mojemu Debilowi i Ptysiowi <3

  Zwykła szesnastolatka dostała nową szansę od życia. Jej tato zmienił się diametralnie. Nie jest już  tak opiekuńczy jak wcześniej. Przeprowadzili się do nowego miasta, by zacząć "nowe życie". Violetta energicznie obgryzała skórki od paznokci. Właśnie lądowali, a ona panicznie się tego bała. Zamknęła oczy. Próbowała wyobrazić sobie coś miłego, coś co ją odpręży.
Usłyszała dobrze znaną jej melodie. Melodie do "te creo". Szła za jej dźwiękiem. Powoli tak jakby bała się upadku, zeszła po schodach. Była coraz bliżej tej melodii, tego dźwięku. Był tam. Siedział przy fortepianie i wygrywał kolejne nuty melodii. Po chwili dołączył do tego głos. Był on czysty, lekko skrzekliwy, ale zarazem tak miły, ciepły. Mogła słuchać go godzinami. Podeszła bliżej. Pierwszy raz widziała go wyraźnie. Wcześniej był jak za mgłą. Widziała wszystkie jego detale nawet te najmniejsze. Widziała jego zielone oczy. Jego kruczoczarne włosy. Jego idealne kości policzkowe. Widziała tą małą żyłkę, która wyskakiwała mu na czole i szyi gdy śpiewa. Widziała w nim wszystko. Widziała swoją miłość...
- Violetta ! Violetta ! Na boga Violetta ! - Po usłyszeniu swojego imienia obudziła się. Lekko rozkojarzona i rozmarzona mimo to myślała trzeźwo i skojarzyła fakty. Szybkim ruchem wyślizgnęła się z fotelu i wybiegła z samolotu. Nie zważała uwagi na to, że nie ma walizki ani taty przy sobie. Obchodziło ją tylko jedno ; wyszła z tej piekielnej maszyny. Skierowała swój wzrok na tatę. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z dwiema walizkami pod rękami. Zmierzał w jej stronę z niezadowoleniem namalowanym na twarzy.
- Violetta, możesz mi wytłumaczyć dlaczego tak nagle wybiegłaś z samolotu, nawet nie zabierając swojej walizki ? - German spojrzał na córkę wrogo. Nie rozumiał jej postępowania. Nagle, tak jakby go olśniło. Przecież jego córka boi się latać. Dziewczyna spojrzała na niego krzywo, czy to możliwe, że mógł o tym zapomnieć ?
- Nie było tematu, dobrze ? - German nerwowo podrapał się po głowie. Dziewczyna podeszła do niego, zabrała swoją walizkę i udała się do samochodu gdzie czekał już na nich Ramallo - kolega Germana.
Mężczyzna stał tak jeszcze chwilkę analizując to co się właśnie przed chwilą stało. Czyżby Violetta się na niego obraziła ? Co znowu zrobił źle ? Tylko zapomniał o taki szczególiku. Szczególiku, o którym nigdy zapomnieć nie mógł.
- Witam panienkę, jestem Ramallo kolega taty - Mężczyzna w beżowym garniturze wyciągnął dłoń w kierunku Violetty i uśmiechnął się przyjacielsko.
- Violetta, miło mi - dziewczyna uśmiechnęła się perliście i podała rękę Ramallo. Chwilę po tym do samochodu wszedł German. Przyjaciel rodziny odpalił samochód i zaczął jechać w kierunku nowego domu państwa Castilla gdzie czekała już na nich Olga z pysznościami...

***
Szczerze ?
Pisałam to 10 razy. publikowałam i usuwałam.
Teraz nie mam już siły więc tak zostanie.
Wiem, że badziewnie i wgl , ale wiecie. prolog jest zawsze najtrudniejszy. Potem idzie z górki :)
Pozdrawiam i liczę na komentarze ! :)
pamiętajcie one mnie motywują :)) 
Buźka ;**

11 komentarzy:

  1. Ah, dziękuje za dedyka :) Tylko nie wiem czy Pycia nie będzie zła że ją nazwałaś debilką... Ups! Chyba za dużo napisałam. Co do prologu, czy mi się wydaje czy ten blog będzie o Leonettcie? Wiesz, Peon ma zuelone oczy...
    Pierwsza! Ale znając życie ktoś mnie wyprzedzi... Ugh.
    Wracając do tematu, prolog jest ciekawy, fajny ale krótki, ale to jedyna wada *.*
    Twoja żabcia. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie obrażam za takie coś, a dla niej jestem Debilem, a ona dla mnie Pustakiem <3

      Usuń
  2. Króczoczarne włosy? Diego *-*
    Nie Leon. Hahaha xD Czekam na 1 rozdział. Tak się jakoś denerwowałam jak widziałam że w kółko usuwasz, ale w końcu jest ;-; XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko ! Kochanie !
    Ja to przeczytałam i zaczęłam do ciebie na gg pisać i zapomniałam kompletnie skomentować ! Głupia Marcela ^.^
    Violetta wraca do Buenos Aires, och chłopak śpiewał Te creo *.*
    Diego, Diego, chyba... Nie no Diego :*
    Kocham cię wiesz ? ^.^
    Violetta boi się latać samolotem, German zapomniał ^.^
    Ramallo i Olga och, och ^.^
    Dobra kochanie, całuję i czekam na next ;*
    hłe,hłe
    Twój Ptysiu ! ;*
    A i za dedykacje dziękuję ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. mój ty Pustaku, dziękuje za dedykację <333
    kocham Cię, ale nie teraz o tym *.*
    prolog świetny <333
    Dieguś w śnie Violki *.*
    oczka, włoska, głos i żyłka <3
    ideolo chłopak dla Violki to Dieguś <3
    German serio ?
    jak można o tym zapomnieć (kręcę głową z politowaniem ;p)
    czekam na rozdziały ;***

    Twój Debil, który Cię kocha tak samo jak mojego Miśka (Marcela *.*) <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prawdę nie wiem jak można napisać coś tak cudownego :**
    A co do prologu to świetny :*
    Wszystko co piszesz jest świetne :)
    Po prostu Koffam <3

    Twoja rybcia :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Te wszystkie osoby na górze już ci napisały, że piszesz cudownie, więc po co i ja mam to pisać? Chyba wiesz, że cię uwielbiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludzie jakie to piękne,tym chłopakiem był Diego<3 bosz uwielbiam cie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak komemtarz. Podoba mi sie prolog, wiem że to Diego. Ja ogólnie dużo wiem. Ale nie w tym rzecz.
    German.. nie lubie go. Ale szczerze, to mało osób lubie. Violetty też jakoś ostatnio nie trawie. Coś jest w tych Castillo że aż tak mnie denerwują, to chyba u nich rodzinne. Będzie Fedmila, nie? Albo Marcesca, Naxi itd.
    W sumie to Marcesca chyba lepsza, lubie Fran więc..
    Ale nie Fede też lubię.
    Tak, prolog, jest świetny i pisz pierwszy rozdzial, a nie na spacer chodzisz.. xd
    Skończyłam, czekam na braw.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja kochana <3
    Nominuje ten blog do nagrody LBA szczegóły u mnie : http://ser-mejor-fedemila-story.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń